Projekt Łódź Projekt Łódź
28
BLOG

Camera Kasjera, czyli o projekcie wartym 50 milionów złotych

Projekt Łódź Projekt Łódź Polityka Obserwuj notkę 0

PFD

 

Awantura wokół pieniędzy dla Centrum Festiwalowego Camerimage zrobiła się gorąca. Studenci, znani ze swego finansowego rozsądku i rynkowej logiki, rozbili nawet śpiworowe miasteczko wewnątrz Rady Miejskiej. Ciekawe, czy pan Żydowicz pozwoli im rozbijać podobne jak już budynek o projekcie wartym 50 milionów złotych polskich powstanie, na jego terenie? Na przykład wtedy, gdy jego polityka zarządzania tą instytucją nie będzie się jakimś przyszłym żakom podobać? W końcu w sali konferencyjnej na 2000 osób miejsca wystarczy.
W każdym bądź razie ja, oglądając kolejny już pouczający materiał tvn-u z Łodzi, doznałem olśnienia. Skoro ten budynek o projekcie wartym 50 milionów złotych (ach jak lekko i przyjemnie wydaje się publiczne pieniądze, któż by tak nie chciał?) ma być motorem napędowym gospodarczego rozwoju Łodzi, to zbudujmy dwa takie budynki! Będziemy mieli dwa motory i dwa razy więcej potencjału gospodarczego. W dodatku proponuje, aby pokrzykujący na (wyjątkowo rozsądnych jak na przeciętne standardy) radnych obecny doradca prezydenta Kropiwnickiego pan Marek Żydowicz…został nowym prezydentem Łodzi! Skoro Camerimage jest tak kluczowym przedsięwzięciem dla naszego miasta, a pan Żydowicz jest prezesem fundacji festiwal ten organizującej, to logicznie nic innego wyniknąć z tych przesłanek nie może. W dodatku, jeśli miasto gotowe jest lekką ręką wydać 250 milionów złotych na budynek, który ma służyć festiwalowi, który nie wiadomo czy za trzy lata będzie odbywał się w Łodzi (vide: sprawa Torunia), ba, nie wiadomo czy w ogóle będzie istniał (może David Lynch zakocha się w innym miejscu na świecie, to tylko funkcja prezydenta Łodzi może spowodować, że pan Żydowicz nie będzie rokrocznie groził, iż festiwal z Łodzi zabierze.
Na szklanym ekranie jakiś pan z państwowego Instytutu dowodził, że kultura rozwija gospodarkę. Zapewne, gospodarkę łowiecko - myśliwską. Poluje się mianowicie na podatników. Proszę mnie zrozumieć, popieram gdy miasto finansuje np. filharmonie, bo jest to kultura przez duże ‘K’ i za stosunkowo niewielkie pieniądze. Gdy jednak ma powstać budynek o projekcie wartym 50 milionów złotych na użytek kilkudniowego festiwalu, a potem to właściwie nikt dobrze nie wie, jak będzie wykorzystany i jak dużo będzie kosztowała miasto jego roczna subwencja to, przepraszam, pukam się w czoło. Zresztą, jeśli ktoś ma odpowiednie argumenty, to niech mnie przekona. Tylko bez dyrdymałów o prestiżu, sławie, jawie czy śnie. Najpierw trzeba mieć drogi, lotniska, hotele, szpitale, uniwersytety z prawdziwego zdarzenia, a później można dekadencko bawić się w stawianie budynków o projekcie wartym 50 milionów złotych.
Podobno na posiedzeniu miejskiej komisji kultury jeden z radnych zaproponował, żeby do spółki zajmującej się tym projektem weszła (z choćby niedużym wkładem) światowa elita filmowców zjeżdżająca co rok do Łodzi, która teraz głośno wyraża oburzenie na opieszałość naszych radnych. Pan prezydent Tomaszewski orzekł, że to wykluczone, zainteresowania brak. To może biwakujący w Radzie Miejskiej studenci? Hmm?
Rzucając się na żer internautów, powiem jeszcze tylko jedno: nie bierzmy przykładu z mojego błazeńskiego pisania i zachowajmy choć trochę rozsądku w naszej debadzie publicznej.

Misją Fundacji „Projekt Łódź" jest stworzenie silnego ośrodka zajmującego się opracowywaniem programów modernizacyjnych dla miasta oraz rozwój społeczeństwa obywatelskiego, które świadome swoich praw oraz obowiązków potrafi skutecznie wpływać na władze.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka