Projekt Łódź Projekt Łódź
20
BLOG

Odwagi, nie lamentu

Projekt Łódź Projekt Łódź Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

pfd

 

W artykule„Słabym szkołom magistrat szykuje wstrząs. Jaki?” dziennikarz łódzkiej wyborczej ubolewa, że łódzcy urzędnicy nie są w posiadaniu żadnego pozytywnego programu, który pomógłby tym spośród łódzkich gimnazjów, które marnują potencjał swoich uczniów. „A jest tych szkół prawie trzydzieści” - konstatuje.

Trzeba powiedzieć, że o trzydzieści za dużo. Oczywiście zawsze będą istniały szkoły gorsze i lepsze, trudno wyobrazić sobie system edukacyjny, który wykluczyłby gradacje szkół wg ich jakości. Problem w tym, że obecny system taki stan rzeczy nie tylko akceptuje, ale też nic z nim zrobić nie może. Obecny system tylko w części ma za zadanie jak najlepiej kształcić młodzież. W równie dużym, bądź nawet większym stopniu jego celem jest trwanie dla trwania. Nie ma większego znaczenia, jakie szkoła osiąga wyniki, skoro jest to ma być, bo nauczyciele muszą mieć pracę, a uczniów obowiązująca przecież rejonizacja (która oczywiście w dużym stopniu jest fikcją, bo jak każdy biurokratyczny wymysł, da się obejść).
 

Nie mam wiedzy pedagogicznej, żeby wskazać, jakie metody nauczyciele powinni stosować i jaki program nauczania wybrać, żeby poprawić wyniki swoich uczniów(zresztą w systemie centralnego planowania edukacyjnego ruchy w tym zakresie są ograniczone). Wiem natomiast, jaki system zarządzania edukacją powoduje, że nauczyciele czują się w szkole pracownikami odpowiedzialnymi za swoją organizację, a dyrektorzy menadżerami - proszę się nie oburzać na taką terminologię, szkoła to wszak organizacja, która ma na celu uzyskać jak najlepszy wynik, czyli najefektywniejszą edukację młodzieży, przy danych nakładach, czyli naszych podatkach. Ten system to bon edukacyjny.
 

Bon edukacyjny to po prostu ekwiwalent subwencji budżetowej, która zamiast płynąć drogą: podatki - skarbówka - ministerstwo - lokalny wydział edukacji, skraca ją do poziomu rodzic - szkoła. Tym samym do szkoły trafia więcej pieniędzy (w postaci papieru wartościowego możliwego do zrealizowania tylko w szkole). Drugą zasadniczą zaletą tego doskonałego, a jednocześnie prostego rozwiązania jest to, że rodzic staje przed wolnym wyborem, którą szkołę wybrać. Dyrektorzy zatem muszą walczyć o uczniów, bo za uczniem idą szybko i bezpośrednio pieniądze. Przedstawiają najlepszą ofertę infrastrukturalno - edukacyjną. Dobre szkoły bronią się same, słabsze muszą się bardziej starać.

Mówiąc krótko: jest konkurencja, jest motywacja.

Bon edukacyjny to nie jest popularne rozwiązanie - dlaczego tak jest pozostawiam do indywidualnego namysłu i oceny. Jednakże gdziekolwiek rozwiązania takie zastosowano, okazały się skuteczne. W przyszłym roku czekają nas wybory prezydenta miasta. Oby choć jeden kandydat okazał się na tyle odważny, by takie rozwiązanie zaproponować.

 

Misją Fundacji „Projekt Łódź" jest stworzenie silnego ośrodka zajmującego się opracowywaniem programów modernizacyjnych dla miasta oraz rozwój społeczeństwa obywatelskiego, które świadome swoich praw oraz obowiązków potrafi skutecznie wpływać na władze.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie